Strzelała po prostu znakomicie. Natalia Kochańska zdobyła srebrny medal w karabinie kobiet na 50 m w trzech postawach. Oprócz tego wyróżnienia, zyskała również przepustkę na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.
Wczorajszy (26.06) dzień był świetny dla Polki grającej na co dzień w ZKS Gwardii Zielona Góra. W kwalifikacjach radziła sobie brawurowo i zajęła 5. lokatę. W finale też strzelała świetnie i ciągle biła się o 1. pozycję z pozostałymi 7 strzelczyniami.
– Mimo tego, że miałam jakieś potknięcia, to cała reszta się spinała i wiedziałam, jak z tego wyjść. Wszystko zadziałało dokładnie tak, jak chciałam. W ostatecznym finale już się troszkę gotowałam, więc nie wszystkie strzały były dobre, ale najważniejsze, iż były w środku – powiedziała Kochańska.
Mecz o złoto rozegrała z reprezentantką Norwegii – Jenny Stene. Tu już pojawiły się nerwy i duże emocje spowodowane ogłoszoną chwilę wcześniej informacją, iż Natalia wywalczyła sobie przepustkę na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu 2024.
– Było mi tak gorąco i tak już mi serce waliło. Trener widział, że musi wziąć czas, bo nie dostrzelę tego do końca. Po rozmowie z nim szło mi już lepiej – komentowała Polka.
Ostateczny rezultat starcia to 17:13 dla strzelczyni z Norwegii. Polka musiała zadowolić się srebrnym medalem, ale nie ma niedosytu: – Nie dałam się w tym meczu. Myślę, że powalczyłam, Norweżka tak łatwo nie dostała tego złotego medalu – śmiała się.
– Norweżki to są najmocniejsze dziewczyny, obok nich jeszcze Seonaid McIntosh z Wielkiej Brytanii robi cuda. Pokonać je lub walczyć z nimi, to jest wielka radość – podkreśliła Kochańska. To właśnie wspomniana Brytyjka zdobyła brąz.
Dla Kochańskiej był to drugi medal podczas Igrzysk Europejskich. Wcześniej zdobyła drużynowy brązowy krążek do spółki z Julią Piotrowską i Anetą Stankiewicz.